Sylwetka: Boski Diego kończy 50 lat

Diego Armando Maradona - ikona argentyńskiej piłki kończy dziś 50 lat. Uznawany jest za jednego z najlepszych piłkarzy w historii XX wieku. Poza boiskiem dał się poznać jako niezwykle barwna i kontrowersyjna osoba. Wielokrotnie leczył się z uzależnienia od alkoholu i kokainy. Przyjaźni się z Fidelem Castro i Hugo Chavezem. Otarł się o śmierć. W Argentynie jest bardziej szanowany niż prezydent – powstał tam nawet Kościół, który zrzesza ponad 140 000 wyznawców. Niedawny selekcjoner Albiceleste dzień swoich 50. urodzin spędzi w ojczyźnie. Nie będzie świętowania. Maradona po raz kolejny znalazł się na życiowym zakręcie.
Piłkarz


Maradona to mistrz świata z 1986 roku i wicemistrz świata z 1990 roku, 91-krotny reprezentant Argentyny (w latach 1977-94; strzelił 34 gole), uczestnik 21 meczów w czterech finałowych turniejach mistrzostw świata. Mistrz Argentyny z Boca Juniors (1987), mistrz Włoch z SSC Neapoli (1987 i 1990), z tym samym klubem zdobywca Pucharu Włoch (1987) i Pucharu UEFA (1989). Diego przeszedł klasyczną drogę kariery latynoskiego piłkarza, dosłownie ze slumsów Buenos Aires do największych stadionów świata, a co za tym idzie sławy, zbytku i luksusów. Zaczynał w klubie Argentinos Juniors w latach 70. Debiutował w reprezentacji jako 16-latek, dokładnie 27 lutego 1977 roku w meczu z Węgrami. 167 centymetrów wzrostu nie przeszkadzało mu zdobywać bramki, które podziwiane są po dziś dzień.

- Był wirtuozem – tłumaczy Roman Kosecki, były reprezentant Polski.

Szybko zaskarbił sobie sympatię fanów na całym świecie, ale nie brakowało też takich, którzy go znienawidzili. W pamiętnym Mundialu przed 24 laty (wygranym przez Albiceleste) Maradona w ćwierćfinale z Anglią zdobył dwie bramki, ale przy pierwszej piłkę uderzał ...ręką. Później słynne na całym świecie  stało się tłumaczenie Diego, że "była to ręka Boga". Drugą najbardziej znaną bramką tego piłkarza był tzw. „gol tysiąclecia”, kiedy to Maradona przebiegł z piłką pół boiska, dryblując między kolejnymi obrońcami, by ostatecznie strzelić gola.


Celebryta


Wielu dziennikarzy sportowych uważa, że Maradona był pierwszym „celebrytą sportowym”. Szybko zrobił międzynarodową karierę i zdobył rzeszę fanów na całym świecie. Na pytanie: kto jest najlepszym piłkarzem na świecie, każdy, także osoby, które nie interesowały się piłką odpowiadał „Boski Diego!”. Na lotniskach witany był przez swoich fanów niczym gwiazda filmowa. Wieczorami bawił w najmodniejszych klubach. Zawsze towarzyszyły mu rzeszę fotoreporterów i fanów. Nie stronił od pięknych kobiet i szalonych imprez do samego rana. Był podziwiany i uwielbiany nie tylko na boisku.


Alkoholik i narkoman


Jego czwarte mistrzostwa świata, w 1994 roku (w Stanach Zjednoczonych), zakończyły się dla niego przedwcześnie. Amerykańskie boiska opuszczał w atmosferze skandalu, po tym, gdy został złapany na dopingu (efedryna) i zdyskwalifikowany przez FIFA na dwa lata. Był to początek końca jego kariery. Później nadeszły używki. Wielokrotnie leczył się z uzależnienia od alkoholu i narkotyków.

- Był nie tylko nieziemskim piłkarzem, był też nieziemskim grzesznikiem – tłumaczy Tomasz Zimoch, dziennikarz sportowy.

4 stycznia 2000 roku przyszło najgorsze. Tego dnia Diego przeżył atak serca i lekarze z trudem uratowali mu życie. Kilkanaście miesięcy trwały kuracje odwykowe, głównie na Kubie


Przyjaciel rewolucji


Maradona wywołuje duże kontrowersję ze względu na swoje poglądy polityczne, których nigdy nie ukrywał. Przyjaźni się z dyktatorami – Fidelem Castro i prezydentem Wenezueli – Hugo Chavezem. Piłkarz otwarcie krytykuje „amerykański imperializm”, uważa Amerykę Łacińską za ostatni bastion „Strefy Wolnego Handlu”. Ma tatuaż z Che Guevarą, a na wiecach Fidela Castro zdarzało mu się wykrzykiwać „kocham Kubę, mógłbym umrzeć za Fidela!”.

- Gdyby nie został piłkarzem, byłby rewolucjonistą – tłumaczy Emir Kusturica, reżyser filmu dokumentalnego o Maradonie.


Kiepski trener


Jako piłkarz osiągnął wszystko, jako trener… po prostu się nie sprawdził. Przygoda z reprezentacją Argentyny nie należała do udanych epizodów w życiu boskiego Diego. Choć naród go uwielbiał, a piłkarze w samych superlatywach wyrażali się o atmosferze w drużynie (Diego każdego traktował z niemal ojcowską troską), argentyński związek podjął decyzję, by po mistrzostwach zwolnić go z posady trenera. Wielu dziennikarzy sportowych wytykało Maradonie błędy przy ustaleniu składu zespołu przed Mundialem i wyznaczeniu pozycji zawodników. Argentyna, która miała aspirację dojścia do finału, odpadła już w ćwierćfinale, po upokarzającej porażce 0:4 z Niemcami.


Bożyszcze Argentyny



Założony w październiku 1998 roku w Rosario, Kościół Maradony liczy ponad 40 000 wyznawców. Zbierają się oni szczególnie licznie w dniu urodzin piłkarza (30 października), w kawiarniach i pizzeriach celebrując te urodziny, podczas gdy "apostołowie" Kościoła Maradony wygłaszają swoistą modlitwę - Diego nasz, któryś jest artystą na boisku, święć się twa lewa ręka, przyjdź magia twoja, tak przez gole zapamiętane i na ziemi i w niebie. Radości życia codziennie nam dostarczaj i odpuść winy dziennikarzom, jako i my odpuszczamy neapolitańskiej mafii. Nie wódź nas na pokuszenie i chroń od Joao Havelange'a. Diego.


Bankrut


Maradona nie świętował swoich 50. urodzin. Spekulowano, że pojawi się w Neapolu, gdyż tamtejsi fani gotowi byli do wyprawienia hucznej imprezy. Diego nie przyjechał, bo jak się okazuje – jest winien ponad 50 milionów euro włoskiemu fiskusowi. Wygląda na to, że piłkarz, kończąc 50 rok swojego życia, znalazł się na kolejnym życiowym zakręcie.


DAM

Źródło:
http://www.tvn24.pl
http://www.wiadomosci24.pl
http://www.rmf24.pl
http://numer10.blox.pl
http://www.sportowefakty.pl
Tworzenie stron internetowych - Kreator stron WW